JESIENNY TUŁACZ 2008 To wspaniałe uczucie, gdy budzisz się rano. Powieki leniwie unoszą się ku górze, a obolałe ciało przypomina o tym, że żyjesz. W głowie 100 razy na minutę myślisz: „Czy ja, aby na pewno muszę już wstać? Jednak, gdy tylko kątem oka dostrzegasz rower i spoczywające na nim tony błota a tuż za nim spdy, błagające o ratunek – wstajesz, pomimo tego iż jest to ostatnia rzecz o której marzysz... Jeżeli tak właśnie się dzieje, to nieodzowny znak, że rower to połowa twojego życia! Co trzeba zrobić, aby znaleźć się na Jesiennym Tułaczu? Jak to już wcześniej Arkadiusz R. prawił musisz znaleźć sobie NFD – naprawdę fajną drużynę, która Cię wspiera Dla przykładu zapasami napojów, w przypadku, gdy Twój plan przygotowań do startu był minimalny i tego nie uwzględnił. W mojej NFD miałam okazje spotkać Jarka M.
Gdy wystartujesz… Pamiętaj, aby zdążyć na start, to podstawa. Jeżeli masz tolerancyjnego partnera to nie wymaga on punktualności, ale ostatnia minutę startowa potraktuj, jako najdroższe sakrum. Gdy już wystartujesz, uwzględnij fakt, że jest ciemno, a mapa kryje tysiące tajemnic i niespodzianek. Ale nie martw się to dzięki nim twoja NFD przeżyje NFP – naprawdę fajną przygodę.
Czy to ten czy to tam ten? Widzisz dwa i co teraz? Stowarzysz (nie mylić z Towarzyszem) to Twój wróg nawet nie zbliżaj się do niego. Jednak, kiedy nieświadomy znajdziesz się twarzą w twarz z tym niebezpiecznie sprytnym potworem, a on nawet nie mruknie by zdradzić swoją osobowość zawsze zadaj sobie pytanie: „czy to ten czy to tamten?” Pamiętaj masz mapę.
Szczęśliwi czasu nie liczą… Drogi czytelniku, powyższe stwierdzenie nie jest odzwierciedleniem nocnej imprezy o wdzięcznej nazwie Jesienny Tułacz. Tutaj wręcz przeciwnie, jeżeli chcesz być szczęśliwy na mecie – licz się z każdą sekundą po drodze. Gorzej jak akurat nie masz ze sobą zegarka i na każdym punkcie liczysz na życzliwość innych, ale wiesz mi z doświadczenia wiem, że w ten sposób też dasz rade.
Jak wytropić przecinkę? Czy tu jest droga? To pytanie usłyszysz nie raz i nie dwa. Co tak naprawdę kryje się pod stosem liści? Najważniejsze to mieć duży dystans do tego, co się widzi, a właściwie nie widzi. Drzewa rosną w idealnych dwóch równoległych liniach oddalonych od siebie o 3-4m, co z tego, że tuż przy ziemi widzisz gąszcz niczym z dżungli ekwadorskiej, ale to jest właśnie twoja tak długo wypatrywana i wyczekiwana przecinka – jedziesz!
Z górki i pod górkę Ta myśl będzie cię prześladować przez cały czas trwania Jesiennego Tułacza. Na podjazdach świat się nie kończy, są jeszcze zjazdy. Brian Lopes w książce „Jazda rowerem górskim” pisze o nich: „Zanim zjedziesz wyluzuj…”, „… i wtedy musisz wyluzować”, „ Wyluzuj. Odpręż się – będziemy ci o tym truli co dwie strony”. Więc mój szanowny przyjacielu musisz zostać luzakiem.
Gdy gasną światła… Już na starcie musi przyjść Ci do głowy taka opcja: „A co by się stało, gdyby koledze z NFD w drodze do 4 punktu wyczerpała się bateria w czołówce, a w plecaku miał by zapasową również wyczerpaną” Ha! Mój drogi odbiorco nic straconego, po kilku km nauczysz się jak jechać na rowerze, z głową zwróconą w bok o kąt padania promieni z czołówki na Twojej głowie na mapnik z sąsiedniego roweru. Co więcej opanujesz tą sztukę patrząc zarówno w lewą jak i prawą stronę!
Ludzie umierają! Jadąc na Jesiennego Tułacza, musisz wiedzieć, że ludzie umierają. Tak - zdaj sobie z tego sprawę. Bo inaczej przyjdzie szukać Tobie przez 50min punktu, który na mapie znajduje się jakieś 250m od cmentarza, gdzieś w lesie, ale w praktyce może być mocno zaskoczony... Ostatnie 55min limitu spóźnień… Tutaj musisz być bardzo ostrożny. Jak nie zdążysz to dyskwalifikacja, a jak zdążyć to dla np. II miejsce w tabeli wyników. Mój drogi przyjacielu bezwzględnie posłuchaj starszego kolegi, który mówi jedziemy na pkt.17 – najlepiej nawet nic nie odpowiadaj tylko pędź co sił. Nigdy nie próbuj od razu jechać do bazy, bo później może okazać się, że zajęliście koszmarne 4miejsce! Ale NFD i tak jest najlepsza, ona zawsze wygrywa, bo jak nie ona to kto?
Dzięki JM za wspólny start.
Szanownie proszę o nie kopiowanie relacji bez wiedzy autora.
|